Niech żyją kina studyjne !!!
Niech żyją kina studyjne !!!
Dzisiaj nie będzie ani fotograficznie, ani wędkarsko, ale dla odmiany kinowo. W przeciągu ostatniego miesiąca dwa razy wybrałem się do kina. Za pierwszym razem był to Fotograf w reżyserii W. Krzystka, a drugim filmem było Ziarno Prawdy B. Lankosza. Jednak nie o filmach będzie ten tekst.
Od dłuższego czasu czekałem na premierę Fotografa, jednak nie znalazłem filmu w dużych kinach. Przeglądałem więc repertuary śląskich kin i trafiłem na Światowida. Pierwsze miłe zaskoczenie- cena biletu- 16 złotych (normalny), w kasie pytam o długość reklam i doznaję szoku. Reklamy są przed seansem, ale film zaczyna się punktualnie o godzinie napisanej na bilecie. Do tego wszystkiego na sali nie unosił się zapach popcornu, „nachosów” itp. BAJKA, aż chce się oglądać film.
W miniony piątek pojechałem do Multikina w Galerii Katowickiej. Pierwszy faul to cena biletu 22 złote (normalny), kolejny to reklamy. W kasie powiedziano mi, że potrwają około 20 min. Wyszło 25. Całe szczęście, że film nie jest z gatunku popularnych i nie było dużo ludzi, a tym samym zapachu popcornu w powietrzu. Przy czym żeby nie było za miło, w połowie seansu do sali kinowej wszedł pracownik i przeszedł się po sali- raz jednymi schodami, raz drugimi i wyszedł. Z racji mojej wrednej duszy zapytałem po filmie czy chodzi o nagrywanie filmów- tak o to właśnie chodziło. Pierwszy raz coś takiego widziałem. Owszem czasami w innych kinach pracownicy również wchodzą w czasie seansu, ale wtedy stoją przy drzwiach, a nie spacerują po całej sali. Najpierw przed seansem dziękuję nam się za „korzystanie z legalnej kultury”, a później się nas kontroluje. Delikatnie mówiąc, nie fajnie.
Nie żebym uczepił się akurat Multikina. Po prostu tam ostatnio byłem. W Cinema- City czy Heliosie jest podobnie. Cena w CC 23, a w Heliosie 22 złote. Owszem zdarzają się promocyjne środy czy inne dni, ale standardowo tak to wygląda. Do tego oczywiście reklamy, o średniej długości 15- 20 min. Na korzyść ostatnich dwóch muszę przyznać, że nigdy nie zdarzyło mi się żeby pracownik kina chodził po sali i szukał kamer.
Podsumowanie, bardzo krótkie. Dwa polskie filmy, płacę zupełnie różną cenę i mam inny komfort oglądania. Fakt w Światowidzie nie zobaczę nowego „Och Karol”, ale to i dobrze. Tak więc NIECH ŻYJĄ KINA STUDYJNE !!!
Pozdrawiam
Kuba